8 listopada 2013

Tortilla wg Montignaca

Tortilla według zasad żywieniowych rozpropagowanych przez M. Montignaca, ścisły przepis według moich prób i błędów. Szczerze mówiąc to według mojej jednej próby i zerowej ilości błędów :)

6 listopada 2013

Amigurumi

Tym razem post niewiele będzie miał wspólnego z kulinariami. Chciałam pochwalić się moim pierwszym dziełem, zrobionym dla mojej córeczki jakiś rok temu. Króliczek wykonany ściśle według instrukcji znalezionej na zagranicznej stronie. Po nim zrobiłam jeszcze kilka innych "postaci", które pojawią się tutaj, o ile znajdę ich zdjęcia :)



Naleśniki amerykańskie

 Znane z filmów okrągłe, puszyste naleśniki. Robiłam je pierwszy raz, niestety na nieodpowiedniej patelni więc nie wyszły ani okrągłe ani puszyste (to akurat zabieg celowy, zależało mi na bardziej płaskich więc uklepywałam je i odpowietrzałam).
 Przepis jest dziecinnie prosty, wykonanie również.

4 listopada 2013

Biszkopt z budyniem i galaretką

Dziś przyszedł czas na ciasto :) Połączyłam kilka znanych mi przepisów i stworzyłam pyszne ciasto, które smakuje nawet mi, osobie która za wypiekami nie przepada. Jest to kolejne danie "na cztery ręce". Można je wykonać bardzo szybko jeśli odpowiednio radzimy sobie z organizacją :)


3 listopada 2013

Knysza

 Skoro poprzedni post dotyczył domowego fast foodu, to pociągnę temat. Dzisiaj przedstawiam knyszę :) Niestety kupić można ją jedynie w kilku miastach w Polsce, między innymi moim. Dzięki prostemu przepisowi, można przygotować ją samodzielnie w domu.

1 listopada 2013


 Od kilku dni jestem w gastronomicznym nastroju. Tylko bym gotowała, smażyła, zapiekała. Co dziwne mam ochotę na rzeczy, których nie robię często lub nie robię wcale. Kuchnia azjatycka rzadko gości na naszym stole gdyż małżonek mój szanowny nie przepada za orientalnymi potrawami a i ja niezbyt często mam na takowe ochotę.
 Z powodu nieznanych mi bliżej wpływów, naszła mnie chęć na dania wymagające zakupienia nietypowych produktów i poratowania się przepisami wygrzebanymi w sieci.

31 października 2013

Uszanowanko



 Wczoraj nastąpił ogromny przełom. Pierwszy raz moje dziecko powiedziało z własnej nieprzymuszonej woli, te trzy, najważniejsze dla matki słowa... CHCĘ IŚĆ SPAĆ! :)
 Ciekawe, komu przyszły na myśl inne słowa... Te też powiedziała, tylko jakiś czas wcześniej. Pękałam z dumy i radości.


26 października 2013


Przygoda związana z poprowadzenie życia według własnych wytycznych zaczęła nabierać kształtów. Dwa dni próbowałam dodzwonić się do człowieka, który będzie w owym kształtowaniu przyszłości miał niemały udział. Niestety bezskutecznie. Na szczęście z pomocą przyszedł mi ktoś z jego instytucji poinstruował kiedy dzwonić i podał zupełnie inny (prywatny?) numer, którego w google już nie znalazłam. Myślałam, że i ten mini plan spali na panewce i gdy już miałam rozłączyć kolejne połączenie którego nikt nie odbierał usłyszałam w słuchawce głos.

24 października 2013

W ramach krótkiego przedstawienia mojej skromnej osoby...

Jestem młodą (24 lata to jeszcze młoda?) kobietą mieszkającą w dużym mieście. Starającą się uporać z przytłaczającą codziennością i próbującą zmienić życie z dnia na dzień, na życie z przyszłością. Bo potrzebowałam wielu lat, żeby nagle zderzyć się z rzeczywistością i zrozumieć, że mam w pewnym stopniu wpływ na to, co się wydarzy i to jak upłynie mi mój żywot. I mimo, że moje życie, którym niby rządził przypadek (czasem mam wątpliwości, czy na pewno, bo wiele wydarzeń nie wydaje się być dziełem przypadku. Za dużo w tym wszystkim łączących się ze sobą zbiegów okoliczności, ale nie chcę dopuszczać do siebie myśli, że coś odgórnie moim losem kieruje) nie było takie puste i nudne, to jednak chcę wziąć resztę czasu który mi pozostał w swoje ręce.
 Ale wracając do opisu mnie... Nie chcę zdradzać za wiele prywatnych danych i kłócę się z myślami czy opublikować tutaj kiedyś mój wizerunek (póki co zdecydowanie nie). Na chwilę obecną będę funkcjonować jako Mia, 24latka ze zbuntowaną dwulatką i niereformowalnym panem M. w domowym królestwie. Niepewna siebie, pesymistka z planem na życie i cichą nadzieją że uda mi się go zrealizować choć trochę po mojej myśli. W miarę kolejnych postów pojawią się prawdopodobnie i inne postacie mające na mnie wpływ i dość ważne miejsce w moim życiu jak na przykład panna I. :)



Początki zawsze są trudne. Czy to początki blogowe czy życiowe, zawsze chciałoby się je przeskoczyć, ominąć. Problem w tym, że początek i podejście jakim się wykażemy kształtuje to, jak zostaniemy odebrani. Zawsze miałam problemy z pierwszym wrażeniem, chyba automatycznie zniechęcam... To bez znaczenia. Znalazłam miejsce w którym będę mogła się "wygadać". Tyle słowem wstępu.