Uszanowanko
Wczoraj nastąpił ogromny przełom. Pierwszy raz moje dziecko powiedziało z własnej
nieprzymuszonej woli, te trzy, najważniejsze dla matki słowa... CHCĘ IŚĆ
SPAĆ! :)
Ciekawe, komu przyszły na myśl inne słowa... Te też powiedziała, tylko jakiś czas wcześniej. Pękałam z dumy i radości.
31 października 2013
26 października 2013
Przygoda związana z poprowadzenie życia według własnych wytycznych zaczęła nabierać kształtów. Dwa dni próbowałam dodzwonić się do człowieka, który będzie w owym kształtowaniu przyszłości miał niemały udział. Niestety bezskutecznie. Na szczęście z pomocą przyszedł mi ktoś z jego instytucji poinstruował kiedy dzwonić i podał zupełnie inny (prywatny?) numer, którego w google już nie znalazłam. Myślałam, że i ten mini plan spali na panewce i gdy już miałam rozłączyć kolejne połączenie którego nikt nie odbierał usłyszałam w słuchawce głos.
24 października 2013
W ramach krótkiego przedstawienia mojej skromnej osoby...
Jestem młodą (24 lata to jeszcze młoda?) kobietą mieszkającą w dużym mieście. Starającą się uporać z przytłaczającą codziennością i próbującą zmienić życie z dnia na dzień, na życie z przyszłością. Bo potrzebowałam wielu lat, żeby nagle zderzyć się z rzeczywistością i zrozumieć, że mam w pewnym stopniu wpływ na to, co się wydarzy i to jak upłynie mi mój żywot. I mimo, że moje życie, którym niby rządził przypadek (czasem mam wątpliwości, czy na pewno, bo wiele wydarzeń nie wydaje się być dziełem przypadku. Za dużo w tym wszystkim łączących się ze sobą zbiegów okoliczności, ale nie chcę dopuszczać do siebie myśli, że coś odgórnie moim losem kieruje) nie było takie puste i nudne, to jednak chcę wziąć resztę czasu który mi pozostał w swoje ręce.
Ale wracając do opisu mnie... Nie chcę zdradzać za wiele prywatnych danych i kłócę się z myślami czy opublikować tutaj kiedyś mój wizerunek (póki co zdecydowanie nie). Na chwilę obecną będę funkcjonować jako Mia, 24latka ze zbuntowaną dwulatką i niereformowalnym panem M. w domowym królestwie. Niepewna siebie, pesymistka z planem na życie i cichą nadzieją że uda mi się go zrealizować choć trochę po mojej myśli. W miarę kolejnych postów pojawią się prawdopodobnie i inne postacie mające na mnie wpływ i dość ważne miejsce w moim życiu jak na przykład panna I. :)
Początki zawsze są trudne. Czy to początki blogowe czy życiowe, zawsze chciałoby się je przeskoczyć, ominąć. Problem w tym, że początek i podejście jakim się wykażemy kształtuje to, jak zostaniemy odebrani. Zawsze miałam problemy z pierwszym wrażeniem, chyba automatycznie zniechęcam... To bez znaczenia. Znalazłam miejsce w którym będę mogła się "wygadać". Tyle słowem wstępu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)